Ile
razy spotkaliście się z sytuacją, kiedy sprzedawca rozmawiał z
Wami w dość charakterystyczny sposób, a jego pytania i odniesienia
do uzyskanych odpowiedzi przybliżały do zakupu?
Standard
obsługi klienta to obecnie norma w wielu sklepach. Stosowanie go
przez pracownika jest wymogiem pracodawcy. Mało kto wie, poza
osobami które się z tym spotkały, że sieci wynajmują firmy
zajmujące się audytami w celu weryfikacji stosowania przez załogę
standardów. Od wyniku takiego audytu niejednokrotnie zależy
przyszłość pracownika, premia, lub kara finansowa dla niego i jego
przełożonego. Osoba która podszywa się pod klienta wyposażona
jest w nowoczesny sprzęt rejestrujący audio i wideo, tak by
odpowiedni dział wewnętrzny firmy zlecającej mógł film ocenić.
Zwykłym klientom nawet do głowy nie przychodzi, że stojący w
kolejce Pan lub Pani to tak naprawdę audyt, pracownicy też często
nie domyślają się, że są sprawdzani. Oczywiście pracujący
dłużej potrafią na podstawie zachowania i sposobu prowadzenia
rozmowy rozpoznać tajemniczego klienta (potoczna nazwa audytu). W
niektórych firmach pracownik, wraz ze swoimi przełożonymi po
ogłoszeniu wyniku (podawany procentowo) musi wspólnie
przeanalizować. Jak ktoś nie lubi oglądać siebie na nagraniu to
współczuję ;)
Wyobraźmy
sobie sytuację kiedy jesteśmy w sklepie i koniecznie chcemy kupić
okna aluminiowe. Podchodzi sprzedawca i zadaje szereg pytań
dotyczących naszych potrzeb: gdzie chcemy okna montować, w jakim
okresie, z widokiem w którą stronę i tak dalej. Oczywiście w ten
sposób sami mamy ułatwioną sprawę, bo możemy się przecież na
oknach nie znać i takie podejście sprzedawcy pozwoli na dobranie
odpowiedniego produktu. To ogromny plus. Jednak trzeba być ostrożnym
– niejednokrotnie handlowiec będzie chciał ukierunkować nas na
wybrany wcześniej produkt: bo ma wysoką marżę, czyli sklep
zarabia więcej, jest na wyczerpaniu i trzeba pozbyć się go z
magazynu. Uczciwych handlowców nie brakuje, ponieważ wielu firmom
zależy na powrocie klienta do nich, a złe doradztwo to stracony
klient i grono osób którym negatywną opinie przekaże.
Coraz
częściej padają pytania, czy to dobre podejście do handlu – czy
tego typu psychologiczne sztuki (standardy opracowywane są przez
specjalną komórkę specjalistów od psychologi i marketingu)
powinny być stosowane? W USA, a to tam powstały standardy, obecnie
się od tego odchodzi, stawia się na naturalność obsługi klienta,
by ten nie poczuł się traktowany mechanicznie.
Trzeba
zaznaczyć, że opanowanie do perfekcji standardu pozwala
niejednokrotnie na wykreowanie potrzeb u klienta który przyszedł
wyłącznie pooglądać wystawę, pozwala na dosprzedaż innych
produktów i tak dalej. Sam, po wielu latach pracy gdzie narzędziem
głównym był właśnie taki „szablon” rozmów z klientem
reaguję błyskawicznie kiedy inny sprzedawca próbuje w ten sposób
ze mną rozmawiać. Kulturalnie daję do zrozumienia, że nie
potrzebuję pomocy, a jeśli już mam potrzebę rozmawiania z nim to
by nie próbował ze mną w ten sposób.
Jakie
jest Wasze zdanie na temat standaryzacji procesu sprzedaży?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz